Dzień bez ograniczeń dla łasuchów, ma się rozumieć.
Pączki, faworki, oponki, różyczki....Jednak pączek króluje, nie ma co.
My od rana zakasaliśmy rękawy i wyrabialiśmy ciasto: osobno na pączki, osobno na chrusty.
2 godz. pracy, masa bałaganu, ale było warto: PYCHOTKA :)
Mój pomocnik- Hubert |
Wszystkim życzymy smakołyków w dniu dzisiejszym....nie patrzcie na kalorie,
taki dzień jak tłusty czwartek- wypada raz w roku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz